Opublikowany przez: Aleksandra Wiktoria 2015-07-09 14:15:37
- To niesamowite! – wykrzykiwały jedna przez drugą. – Myślałam, że jestem zupełnie sama na świecie.
- Ja się bałam, że już zawsze będę siedziała w wieży – wyznała Aranda i zażartowała – Nie wpadło mi do głowy, żeby po prostu skoczyć z okna.
Duna roześmiała się serdecznie, ale uśmiech zaraz zastąpiła mina pełna zmartwienia, kiedy przypomniała sobie o swojej misji:
- Zupełnie zapomniałam! Musimy szybko dostać się do lasu. Sarenka czeka.
- Sarenka czeka na nas w lesie? – zdziwiła się Aranda.
- Nie, pod moją wieżą, jest ranna. Musimy znaleźć dla niej laskroć. Chodźmy prędko.
Podczas wędrówki w stronę lasu, Duna opowiedziała swojej towarzyszce całą historię. O tym, jak znalazła sarenkę, jak postanowiła jej pomóc, jak przypomniała sobie o leczniczych właściwościach liści laskroci, jak zobaczyła Arandę w jej wieży, jak się przestraszyła, kiedy ta spadała w dół… Słowem, opowiedziała jej wszystko, co wydarzyło się, nim stanęły naprzeciwko siebie na miękkiej trawie.
Opowieść była tak zajmująca, że księżniczki nie zwróciły nawet uwagi, że są w głębi lasu. Dopiero po chwili Aranda zauważyła, że chyba zaszło słońce, bo zrobiło się jakoś ciemno… Okazało się, że z każdym krokiem wchodzą w coraz głębiej w mrok gęstego lasu.
- Trochę strasznie – szepnęła Duna i objęła dłońmi ramiona. Aranda obserwowała w ciszy drogę, ale i ona bała się trochę tej wyprawy. Nagle zobaczyły, że w oddali coś migocze, jakieś światełko. Zaczęły powolutku iść w jego stronę.
- Jaka piękna! – zachwyciła się Aranda, kiedy u swoich stóp zobaczyła roślinę o wielkich, podłużnych liściach. To właśnie one dawały ten niezwykły blask.
- Udało się, to właśnie tego szukałyśmy – powiedziała uradowana Duna, dotykająć mięsistych liści laskroci.
Dziewczęta delikatnie zebrały kilka listków i rozpoczęły wędrówkę z powrotem na polanę. W tę stronę szło im się dużo łatwej, ponieważ oświetlały sobie drogę trzymanym w rękach listowiem. Było im też raźniej, gdy wiedziały, że zaraz wydostaną się z gęstego lasu i znów staną na łące skąpanej w promieniach słońca.
Wychodząc na skraj lasu, który znajdował się na wzgórzu, księżniczki miały doskonały widok na okolicę, natychmiast więc dostrzegły siedem wysokich wież stojących na ogromnej polanie. Obie chciały coś powiedzieć, ale zaniemówiły z wrażenia i stały tylko obok siebie wpatrując się wielkimi oczami i licząc po kilka razy, i sprawdzając czy na pewno się nie pomyliły – za każdym razem jednak z ich rachunków wynikało jasno, że oprócz ich własnych, jest jeszcze pięć innych wież. To znaczy, że może jest jeszcze pięć innych osób…
Najpierw jednak należało uratować sarenkę. Duna i Aranda pobiegły prędko w stronę zwierzęcia. Przywitały się z nim czule, a potem bardzo delikatnie nałożyły na chorą nogę opatrunek z, wciąż pełnych blasku, liści laskroci. Kiedy sarenka była już opatrzona i ułożona bezpiecznie pod najbliższym drzewem, księżniczki ruszyły w stronę pozostałych wież, ciekawie wyglądając postaci w wysokich oknach.
… ciąg dalszy nastąpi :)
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.